Brak wyników

Styl Życia

11 grudnia 2019

NR 1 (Październik 2019)

Jak znaleźć wspólny język z wnukami?

0 1133

O wielu wydarzeniach w życiu możemy decydować sami, natomiast jedną z ról, w którą zostajemy obsadzeni zupełnie poza naszym wpływem, jest rola dziadków. O tym, kiedy to się stanie i czy stanie się w ogóle decydują nasze dorosłe dzieci. Mimo tego swoistego „wrobienia” nas w nową życiową funkcję, najczęściej jesteśmy z niej bardzo zadowoleni.

Różowe kilka kilogramów uruchamia w nas nieco przykurzone instynkty rodzicielskie i najczęściej szaleńczo kochamy nasze wnuczęta. Czasami mamy je na co dzień, czasem jedynie w trakcie choroby, a często kochamy je na odległość. Każdy z nas chciałby mieć jak najlepsze relacje z wnuczętami i zazwyczaj bardzo się o to staramy. Prowadząc projekt ,,Mądra Babcia” w sieci, widzę z wpisów moich babć, jak bardzo są dumne i jak mocno kochają swoje wnuki. Obserwuję również sposób, w jaki przeżywają ich dorastanie, odstawianie babci w cień rówieśników, zainteresowań czy internetu. Czas jednak płynie nieubłaganie i z małego bobaska, rzucającego się dziadkom na szyję wyrasta samodzielna istota, która od momentu postawienia pierwszego kroku zaczyna się od nas oddalać. Jak zatem pozostać w dobrej relacji i nie odczuć dotkliwie tego oddalenia? 

Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, przede wszystkim z tego powodu, że nasza obecność w życiu dziecka jest inna w każdej rodzinie. Jeśli babcia czy dziadek uczestniczą w życiu dziecka na co dzień, to ta relacja jest silna od samego początku i taka często pozostaje na długi czas. Jeśli nasz wnuczek jest do nas bardzo przywiązany, to warto nadal dyskretnie towarzyszyć młodemu człowiekowi w jego nowych doświadczeniach. Dobrą drogą jest szczere zainteresowanie, tym co interesuje małego członka rodziny. Jeśli nawet to są gry komputerowe czy piłka nożna, to warto o tym rozmawiać, pytać, samemu znajdować ciekawostki na ten temat. Można też doceniać zainteresowania młodego człowieka, sprawiając mu radość biletami na mecz, nową grą czy kolekcjonerskimi trofeami. W moim otoczeniu jest taki znamienity przykład babci, która dla ukochanego wnuczka zaczęła interesować się piłką nożną, a na Gwiazdkę „zorganizowała” koszulkę z autografem ulubionego zawodnika. Nastoletni wnuczek chodzi z dumą na mecze… z babcią.

Ogromne znaczenie ma również postawa naszych dorosłych dzieci i ich podejście do nas. Nasze relacje z wnukami są często pochodną relacji między dorosłymi i odnoszenia się do babci i dziadka. Dziecko kopiuje takie wzorce i traktuje nas w sposób podobny do swoich rodziców. Jeśli pojawiają się wobec nas zachowania czy komentarze przejawiające brak szacunku czy grzeczności, proponuję o tym rozmawiać ze swoimi dziećmi i po prostu powiedzieć, jak się czujemy oraz jak tego unikać. O sposobach na rozmowy na trudne tematy piszę dość obszernie w książce Mądra babcia, i zachęcam do poczytania tych wskazówek (www.madrababcia.pl)

Warto pamiętać, że relacje z wnuczętami są pochodną zarówno poziomu naszej obecności w życiu dzieci, a także relacji między dorosłymi. 

Jeśli jesteśmy dziadkami dochodzącymi czy na odległość budowanie relacji jest oczywiście trudniejsze i wymaga od wszystkich większego zaangażowania. Tutaj ogromną rolę odgrywają rodzice dzieci, którzy dbają o regularny kontakt z dziadkami. Przy obecnych zdobyczach techniki to nie jest wcale takie trudne. Mamy telefony pod ręką, które umożliwiają kontakt video czy przesyłanie zdjęć i filmów. Możemy istnieć wirtualnie, ale do tego potrzebne są nasze chęci zaprzyjaźnienia się z nowoczesnością, do czego namawiam wszystkich seniorów i seniorki. Znacznie lepsze jest zapoznanie się z prostymi urządzeniami i kontaktowanie się z bliskimi, niż szukanie wymówek, że nie nadążamy za tym wszystkim, co często słyszę w rozmowach czy na warsztatach. Bądźmy dziadkami na czasie, a wszystkim będzie łatwiej. Kiedy już zapoznamy się z możliwościami sieci, opanujemy Messenger, Skype, a także możemy założyć własne konto na Facebooku czy Instagramie, pamiętajmy jednak, aby zachować umiar wobec naszych nastoletnich wnucząt i nie zapraszać ich rówieśników do znajomych na profilach społecznościowych. To też pomoże nam pozyskać szacunek za zachowanie umiaru. Nie dziwmy się i nie miejmy pretensji, kiedy wnuczek nie przyjmie naszego zaproszenia do grona znajomych – to jego zbójeckie prawo.

Polecam również jeszcze jedną sprawdzoną drogę budowania relacji z dziećmi, którą ja osobiście bardzo lubię i praktykuję z moimi wnukami. Otóż staram się zaciekawić ich światem z moich czasów i opowiadam czy pokazuję różne ciekawostki. Przede wszystkim wyciągam moje zabawki z dzieciństwa, czym cała trójka jest zawsze zachwycona. Rewitalizowałam zabawę sznurkami – film z tą zabawą umieszczony na fanpage’u ,,Mądra Babcia” (www.facebook.com/madrababcia/) uzyskał ponad 11 milionów wyświetleń, a przypomnienie zabawy zręcznościowej z kamykami zrobiło równie zawrotną karierę. W książce mojego autorstwa znajduje się cały rozdział „Babcia się bawi”, gdzie przypominam nasze archiwalne zabawy z czasów bez telefonu, telewizora i internetu. Najstarszy wnuk pokazał w szkole zabawę w kamyki i wszyscy teraz w to grają na przerwach, jest także mistrzem układanek ze sznurków, którymi podbija serca koleżanek. Szykuję się teraz do wskrzeszenia zabawy w kapsle. 

Kolejnym wyzwaniem dla dziadków jest język młodzieżowy, który brzmi dla nas nie tylko obco, ale też obcesowo, a czasem jest wręcz wulgarny. Możemy oczywiście poznać jego tajniki, jednak moim zdaniem używanie tych neologizmów brzmi w ustach starszych osób bardziej żałośnie niż nowocześnie. Ja wprowadziłam metodę przeciwprądu, czyli na dziwne słowa odpowiadam swoim językiem. Na przykład, gdy słyszę od wnuka „to nara!”, odpowiadam „Na razie!” czy „Do zobaczenia!”.

W sytuacjach gdy wnuk mówi, że coś jest „cool”, to stwierdzam, że coś jest ładne. Mi ta jednostronna metoda asymilacji bardzo odpowiada i każdy zachowuje swój rys pokoleniowy, ale się rozumiemy. Ja lubię też zaskakiwać moje wnuczęta wyrazami bardzo starymi, które wyszły z mody. Na przykład, gdy szykujemy się na spacer proszę towarzystwo, aby się szybko ochędożyć, co budzi zarówno śmiech, jak i ciekawość. Wprowadziłam również słowa, takie jak pacholęta, protoplaści, strawa, oporządzić czy młodzieniec. Jeden do jednego…
 

Ważne

Pisząc o budowaniu relacji, nie sposób pominąć kwestii mody na cokolwiek, czy to strój, muzykę czy filmy. Tutaj jak najbardziej wskazane jest zapoznanie się z panującymi trendami i umiejętne korzystanie z tej wiedzy. 


Nie chodzi o to, żeby sobie ufarbować włosy na różowo, ale żeby wiedzieć, że są „cool”, gdy nasza wnuczka zdecyduje się na taki kolor. Jedna z moich zaprzyjaźnionych babć bardzo wsparła wnuka w zafundowaniu sobie na głowie dredów i wstawiła się za nim do rodziców. Dzisiaj młodzieniec ma 30 lat, własnego synka i… nadal dredy, które przeforsowała i zafundowała mu babcia. 

Podsumowując moje nieco nieuczesane myśli na temat budowania relacji z wnukami, chciałabym przekazać ogólny wniosek, żeby nasze czasy i obyczaje łączyć, a także wzbogacać się wzajemnie ze zrozumieniem, bez bycia intruzem. 

Przypisy